Grecja to z całą pewnością jedna z najlepszych camperowych destynacji w Europie. Kusi piękną pogodą, ciepłym morzem i śródziemnomorską kuchnią, ale przed wszystkim szerokimi możliwości campingowania. Grecy to przemiły naród, przyzwyczajony do turystyki kamperowej, dlatego przymykają oko na chowające się w zatoczkach samochodowe domki. Grecja ma przecież tak długą linię brzegową, że takich zatoczek starczy dla wielu 🙂 Interior daje ogromne możliwości i dużą łatwość campingowania, a czy tak samo łatwo jest na popularnej wyspie Korfu? Czy mały kawałek lądu może zapewnić udane kamperowe wakacje? My to sprawdziliśmy i wiemy doskonale! A więc, to co najważniejsze gdy planujesz wyjazd kamperem na Korfu.
1. Jak przeprawić się kamperem na Korfu?
Promy z Igumenisty na Korfu kursują codziennie. Możecie przeprawić się bezpośrednio do miasta Korfu lub do Lefkimi, małego portu na południ wyspy. My naszym Elcamperem przepłynęliśmy do miasta Korfu, ale wracaliśmy już z Lefkimi, płacąc za prom zdecydowanie mniej. Właśnie dlatego decydowanie polecamy przeprawianie się do i z Lefkimi.
Cena promu jest zależna od liczby pasażerów, a także długości pojazdu. My za nasz 6,5 metrowy pojazd i dwie osoby zapłaciliśmy:
Igumenista – Korfu: 88 euro
Lefkimi – Igumenista: 45 euro
Cena będzie niższa, jeżeli kupicie bilet online. Na ulotce wyczytaliśmy, że jest to oszczędność rzędu 25% ceny. Ważna informacja jest taka, że online nie można kupić biletu w dzień wypłynięcia, najszybciej na dzień przed planowanym przeprawieniem się.
2. Kiedy jechać kamperem na Korfu?
Zupełnie niechcący udało nam się wstrzelić w naprawdę dobry termin na odwiedziny tej wyspy. Pogoda była piękna, morze wciąż ciepłe, a turystów z każdym dniem coraz mniej. W kilku miejscach, w których nocowaliśmy właściciele tawern codziennie, po troszeczku zwijali biznes. Udało nam się znaleźć spokojnie i nieprzeludnione miejsca, a to wszystko na przełomie września i października. Polecamy wybierać terminy przed sezonem wakacyjnym lub chwilę po jego zakończeniu. Zima może być chłodna i deszczowa.
Nasza rekomendacja terminu: koniec września – początek października
3. Uwaga na połączenie z albańską siecią komórkową!
Chwila nieuwagi kosztowała nas prawie 500 złotych! Polecamy zmienić ustawienia automatycznego wyboru sieci w smartfonie na sieć WIND GR lub inną GR, bo wschodnia część wyspy jest tak blisko Albanii, że łączy się z jej siecią. Z uwagi na fakt, że Albania nie jest w Unii Europejskiej, nie obowiązuje tutaj roaming europejski, a cena za 100KB to dokładnie 3,60 zł! Przez nieuwagę zużyliśmy 14 MB albańskiego internetu. Wszystko stało się na północnym wschodzie wyspy, kiedy szukaliśmy pierwszego miejsca na nocleg – słaby start, na szczęście sieć Play ma zabezpieczenie, które po przekroczeniu określonego kosztu rozłącza transfer danych. Drugi raz z siecią albańską połączyło nas podczas wjazdu na najwyższy szczyt wyspy, czyli Pantokrator. Otrzymaliśmy SMS z powiadomieniem o łączeniu z albańską siecią i włączyliśmy zapobiegawczo tryb samolotowy, aby uniknąć ponownego, wysokiego rachunku.
Ceny połączenia z albańską siecią komórkową są zaskakująco wysokie: 3,60 zł za 100 KB!
4. Drogi i ruch na Korfu – czy kamper da radę?
Wyspa nie należy do dużych, a jej przejechanie z północy na południe spokojnym tempem zajmuje ok. 2- 2,5 godziny. Drogi na Korfu są w stosunkowo dobrym stanie, oczywiście nie liczcie tu na dwupasmową ekspresówkę standardu naszej S7, to często łatany asfalt z nierównościami, gdzieniegdzie jakaś dziura zasypana żwirem lub małe osuwiska skalne, ale tragedii nie ma i kół tam nie pogubicie. Zaletą wyspy może nie jest jakość owych dróg, ale ich ilość. Przy odrobinie odwagi dojedziecie w każde miejsce wyspy. Północna i północno – zachodnia część wyspy jest górzysta i bardziej wymagająca, a zjazdy do małych miasteczek nad uroczymi, malutkimi zatoczkami wiąże się z pokonywaniem wielu zakrętów w często niełatwej spirali szosy. Południe wyspy zdecydowanie da odpocząć hamulcom w waszych maszynach. Teren jest łatwiejszy, podjazdy łagodniejsze i ruch dużo spokojniejszy. A właśnie, odnośnie ruchu ulicznego, lekko mówiąc jest swobodniejszy. Dla miejscowych znak stop to bardziej wskazówka do lekkiego zwolnienia i rozejrzenia się, a wyprzedzanie na podwójnej ciągłej to normalny widok. W mieście robi się jeszcze ciekawiej, bo do gry wchodzą wszechobecne jednoślady, które mają niepisane pierwszeństwo i wiele przepisów ich chyba nie dotyczy. Trzeba często spoglądać w lusterka, bo wyprzedzanie naszego kampera w mieście odbywało się z każdej strony i przy każdej możliwości. Jednak z każdą chwilą za kierownicą cały ten raban uliczny staje się bardziej przewidywalny, zrozumiały i co ciekawe, zaskakująco bezpieczny. Wniosek: kamperem na Korfu da radę!
5. Czy na Korfu można campingować „na dziko”
Najtrudniej jest znaleźć dzikie miejsca na wschodnim wybrzeżu, od miasta Korfu w kierunku północnym wybrzeże jest mocno górzyste i turystyczne. Malutkie zatoczki są bardzo urokliwe, ale często w ich pobliżu campingowanie jest zabronione. Nam udało się spędzić jedną noc w takiej zatoczce. Miejsce znaleźliśmy w dniu przypłynięcia na wyspę. Był późny wieczór, kiedy dotarliśmy do owej zatoczki. Drugiego dnia około południa pojawiła się tutaj ochrona z informacją o zakazie nocowanie w kamperze. Taka sytuacja zdarzyła się nam tylko w tym miejsce, na północy i na zachodnim wybrzeżu jest już luźniej (no może oprócz okolicy Paleokastristy) , a pięknych miejsc nie brakuje.
Korfu oferuje wiele pięknych i spokojnych miejsc do camperowania „na dziko”.
6. Gdzie nocować w mieście Korfu?
Miasto Korfu jest zjawiskowe. Na pewno warto spędzić tutaj kilka dni… snuć się po wąskich uliczkach, delektować się architekturą i chłonąć klimat tego miasta. Ale gdzie nocować, żeby czuć się bezpiecznie? Generalnie na Korfu, jak w całej Grecji jest bardzo bezpiecznie. W mieście znajdziecie wiele opcji parkowania na noc, my wybraliśmy duży płatny parking tuż przy nowym porcie. Koszt takiego noclegu to 3 euro za dobę (jeśli opuścisz parking przed 10:00). Parking jest praktycznie na starym mieście, czuliśmy się tutaj bardzo bezpiecznie i było nam wygodnie i w miarę cicho.
Polecany przez nas parking na nocleg w mieście Korfu:
7. Gdzie tankować wodę na wyspie?
To proste, z resztą jak w całej Grecji, wodę tankujemy na stacjach benzynowych. Warto mieć ze sobą kawałek węża ogrodowego oraz końcówki nakręcane na gwint ½ i ¾ cala z szybkozłączką, ponieważ często miejsca do tankowania mają tylko kran. Stacji benzynowych na wyspie jest bardzo dużo, na pewno nie będzie mieć żadnych problemów z tankowaniem świeżej wody.
Wodę możecie tankować na stacjach benzynowych.
8. Ceny na Korfu
Ceny na wyspie są bardzo przystępne. Artykuły spożywcze, ale też i ubrania kupicie w cenach podobnych do tych w Polsce, a czasami taniej. Dokładne informacje o cenach znajdziecie w naszym poprzednim wpisie tutaj.
Korfu nie obciąży mocno waszego portfela.
9. Ludzie na miejscu
Mieszkańcy wyspy są niezwykle przyjaźni. Większość, strzelamy, że 90% z nich świetnie mówi po angielsku. Ludzie zamieszkujący Korfu są też nienachalni, nie odnieśliśmy tutaj wrażenia chęci naciągnięcia. Mimo dużej liczy turystów, nie okazują zmęczenia najazdami wakacyjnymi. Żyją swoim życiem, którego naturalną częścią od wielu, wielu stanowią turyści i zamieszkujący wyspę ekspaci. Tutaj nie poczujesz się wyobcowany, a kiedy tylko wysilisz się na naukę kilku słów po grecku, mieszkańcy wyspy okażą Ci jeszcze większą sympatię.
10. Bezpieczeństwo na wyspie
Jeśli wybierasz się w pierwszą podróż kamperem, z powodzeniem możesz wybrać Korfu. Tutaj camperowanie jest łatwe, przyjemne i bezpieczne. Rodzimi mieszkańcy wyspy nie zwracają zbytniej uwagi na stojącego campera, jest to dla nich widok normalny. Spędziliśmy na wyspie ponad 2 tygodnie i oprócz 3 nocy na parkingu płatnym w mieście Korfu, nocowaliśmy tylko na dziko, nigdy nie czuliśmy się zagrożeni czy zaniepokojeni czymkolwiek.
Kamperem na Korfu: zdecydowanie jest bezpiecznie!
Z czystym sercem polecamy Wam tą okolicę, właśnie w takim terminie — pod koniec września.
Bardzo informativ, pojade tam na dluzej moim nowym camperem
Warto, dużo dzikich spotów i przemili ludzie! Polecamy też kanion Vikos, tak po drodze 🙂