O Atenach słyszeliśmy różnorakie opinie. Często negatywne. W końcu postanowiliśmy skonfrontować, to co słyszeliśmy z rzeczywistością, a raczej z naszą subiektywną oceną tej rzeczywistości. Konkluzja jest następująca — Elcamperos uwielbiają Ateny! Sprawdźcie dlaczego.
Czasami bywa tak, że łatwo się sugerujemy. Szczególnie przed podróżą staramy się jakoś nastawić do miejsca, które wkrótce odwiedzimy. Przynajmniej my tak często mieliśmy, spodziewaliśmy się czegoś, na coś liczyliśmy i często się to albo sprawdzało, albo zupełnie nie i wówczas byliśmy rozczarowani. Z Atenami i Grecją było inaczej. Nie nastawialiśmy się wcale! Dzisiaj, już z doświadczeniem płynącym z podzielania zarówno postawy „pro”, jak i „whatever:” wybieramy chętniej tę drugą opcję. Daje ona więcej pola do podróżniczego manewru.
Grecja i Ateny zaskoczyły nas niezwykle pozytywnie. Tak bardzo byliśmy zadowoleni z pierwszego wyjazdu (kwiecień 2019), że naszym Elcamperem jak najszybciej chcieliśmy dojechać do Grecji i ją odkrywać, chłonąć… I wiecie co? Nie mamy dość, pisząc tekst o Atenach w myślach wyznaczam nową trasę po Grecji, bo chcemy zobaczyć więcej! Chcemy znowu delektować się najlepszymi oliwkami, słońcem i czuć wszechobecny w Grecji, zapach ziół porastających śródziemnomorską makię. Mając za sobą ten wstęp przejdźmy do konkretów, wróćmy do Aten. Sprawdźcie dlaczego tak bardzo polubiliśmy chaotyczną metropolię. Jeśli te argumenty do Ciebie trafią, to koniecznie odwiedź Ateny (w możliwym czasie oczywiście) i opowiedz nam jak było!
1. Azjatycki vibe
Tajlandia była dla nas pewnego rodzaju przełomem. Bangkok, z jego ruchliwością i chaosem, z intensywnymi kolorami i zapachami zrobił na nas pozytywne wrażenie. Wrażenie luzu, życia, pozytywnej energii. Podobne emocje poczuliśmy w Atenach. To miasto ma w sobie coś niezwykłego. Może to właśnie ten „pierwiastek dalekiego wschodu”? Spacerując po Atenach ma się wrażenie, że tutaj można więcej, że jest jakoś tak wesoło, dostępnie i przystępnie. Łatwo jest złapać uliczne jedzenie, można wybrać się na zakupy na tętniącym życiem „markecie”, można bez stresu wypić piwo, czy wino na jednym z cudownych ateńskich wzgórz i podziwiać nocne światła metropolii. Na pewno miasto mocno różni się od zachodnioeuropejskich metropolii, myślę że to odczujecie. Czy Wam się to spodoba, czy odczujecie to jako plus, bardzo mnie to ciekawi.
2. Ateńczycy
To nie pierwszyzna powiedzieć, że miejsce jest tyle warte co tworzący je ludzie. Nasze doświadczenia z mieszkańcami Aten są tylko pozytywne. Po pierwsze nie spotkaliśmy osoby, która nie mówiłaby po angielsku! Dodam, że angielski większości ateńczyków jest na poziomie advanced. Mimo to warto nauczyć się kilku kurtuazyjnych słów greki, będzie to na pewno zauważone i mile widziane.
Ateńczycy nie biegną, nie są zarozumiali, nie oceniają. W tym miejscu ponownie pojawia się dygresja nawiązująca do kultury dalekiego wschodu. Jak wszyscy wiemy Grecja to kolebka demokracji, tutaj myślało się i rozmyślało od tysięcy lat. Grecy posiłkowali się także filozofiami przywiezionymi z wojaży, a ta o której chcę teraz napisać wywodzi się z Indii.Mowa o pyrroznimie, czyli najogólniej mówiąc starożytnej szkole filozoficznej sceptycyzmu.
A wiecie, że to właśnie sceptycyzm doprowadził nas do podjęcia tej odważnej decyzji o wyjeździe? Tak, a dokładnie natchnął nas ten wykład, który serdecznie polecam każdemu.
Wracając do Pyrrona i Aeńczyków, otóż filozofia oparta najogólniej mówiąc o brak oceniania, o życie tu i teraz, o doświadczanie dnia codziennego, była powszechnie nauczana w Grecji już przed naszą erą. Nie umiem potwierdzić tego żadnymi konkretnymi badaniami, ale mogę przypuszczać, że to mogło mieć wpływ nawet na dzisiejszych mieszkańców Grecji, którzy potrafią cieszyć się dniem codziennym, spotykać się i chłonąć chwile, rozmyślać i dywagować. Może dlatego człowiek czuje się tutaj tak swobodnie, na luzie, na spokojnie, na tu i teraz?
3. Mieszanka modern jazz
Ateny kojarzą mi się z muzyka jazzową. Muzyką, w która może zauroczyć słuchacza spójną kompozycją, a może też zmusić go do głębszego zastanowienia serwując mieszankę z jam session. Starożytne monumentalne zabytki, wykonane z marmuru, w kolorze jasnego piaskowca. Kolumny i rzeźby, artefakty niczym z Indiana Jones, a obok ruchliwe ulice, niespójne architektonicznie budynki kamienic, brzydkie i ładniejsze, trochę nieskładne, a jednak klimatyczne. Snujesz się po handlowym pasażu, a za chwilę wspinasz się po schodach do dzielnicy Plaka i nagle przenosisz się na grecką wyspę jak sprzed lat! W pełni tą ateńską mieszankę, w mojej ocenie, poczujesz sącząc wino na jednym z punktów widokowych. Odwrócisz się w prawo i widzisz Akropol, spojrzysz do przodu i widzisz świetlistą metropolię. Z parku pod Akropolem słyszysz nuty jazzowe grane na saksofonie, a miasto widzialne w dole dostarcza Ci dźwięki bębnów zwiastujących dobrą imprezę w jednym z ateńskich klubów.
5. Na luzie
Wszystko to, co wyżej opisane plus słońce, pyszne jedzenie, kiście kwiatów zwisające tu i ówdzie przy budynkach i nad bramami, dobry transport publiczny sprawiają, że czujesz się tu po prostu na luzie.

Poznałaś, poznałeś już nasze argumenty. Być może brzmi to wszystko zbyt utopijnie, ale tak jak wskazałam we wstępie, ten wpis ma pokazać dlaczego Ateny my tak dobrze poczuliśmy się w Atenach. Nie znaczy to, że miasto nie ma wad, bo ma ich dużo, pewnie z resztą jak każde inne miasto. W tym wpisie chodziło nam jednak głównie o odczucia i emocje jakie w nas to miasto wywołało. Czekamy na Wasze wspomnienia z Aten!
Pozdrawiam ciepło!
Bardzo fajny artykuł! Zgadzam się, że Ateny są piękne! Jeśli będziecie się ponownie wybierać do stolicy Grecji, to zapraszam na odwiedzenie mojego bloga właśnie o Atenach! Znajdziecie tam mnóstwo ciekawostek i propozycji od strony lokalsa. http://www.podakropolem.pl
Pozdrawiam!
Asia